Muzyka To Nasza Pasja
Zapraszam wszystkich fanów technicznych brzmień (oraz hard trance)
Kiedy:
piątek, 11 czerwca 2010
21:00 - ??:??
Gdzie:
aRHythmia club
ul. 3-go maja 3
Bielsko-Biała Śląskie 43-300
WEJŚCIE:
5pln (door selection)
MUZYKA:
Tribal
Funky
Acid
ciut Hardtechno
Hardgroove Techno
lekka nuta minimalowych dźwięków na początku
oraz Acid i Hardtranceowych na końcu.
LINE-UP:
LIVE ACT: ŁUKASZ GAJDZIK (experimental techno)
http://www.myspace.com/lukaszgajdzik
BĘDZIN
DJS:
EMIL
http://www.myspace.com/emilioofficial
KATOWICE
KATE MOURNING (acid, hard, techno)
http://www.myspace.com/katemourning
SKIERNIEWICE
WOODEN (tech-house, minimal)
http://myspace.com/djwooden88
MIĘDZYRZECZE
MR UNTITLED & GR-1 (@ foto)(acid, hard trance)
http://www.myspace.com/djdoom_ http://www.myspace.com/highqualitakabraindropah
GDAŃSK
RASCAL (tribal, funky, techno)
http://myspace.com/dj-rascal
BIELSKO-BIAŁA
Przewidywany Timetable :
21:00 - 22:00 : Wooden
22:00 - 23:00 : Emill
23:00 - 00:00 : Łukasz Gajdzik
00:00 - 01:30 : Rascal
01:30 - 03:00 : Kate Mourning
03:00 - 04:30 : Mr. Untitled & GR-1
04:30 - ??:?? : All
Ostatnio edytowany przez HSL (2010-05-16 06:00:53)
Offline
Kolejna dobra impreza. Słyszałem tylko jednego seta koleżanki Kate Mourning, ale naprawdę daje rade także pozdrawiam i czekamy na relację z tej imprezy.
Offline
HSL napisał:
ja tu ten temat umieściłam, licząc, że ktoś z ciekawości wpadnie na cracking noises pod czeską granicę
No ja niestety do Polski to mam spory kawałek drogi dlatego mnie tu tyle imprez omija Chętnie wpadłbym do Polski na początku nast. roku, albo jeszcze pod koniec tego (mam bardzo napięty grafik zawsze) więc informować o jakichś ciekawych ewentach, może akurat mi się uda. Zwłaszcza, że takie klimaty jak najbardziej mi pasują
Offline
Jasne koniecznie. Jak impreza? Jakieś fotki mile widziane
Offline
podróż
Jechałam do Bielska Białej z GR-1 (Pruszcz Gdański) i Mr. Untitled (Gdańsk). Spotkałam chłopaków już poważnie zeschizowanych po siedmiogodzinnej podróży polskimi pociągami na stacji w Skierniewicach. Czekaliśmy w tym momencie na pospieszny ze Skierniewic do Katowic. Przybył z opóźnieniem kilku minut, no ale spoko – liczyliśmy, że zdążymy na następny z Katowic do Bielska-Białej… Myliliśmy się. Planowo mieliśmy dojechać o 20:10. Mielibyśmy wtedy zarąbiście sporo czasu na obeznanie ze sprzętem, a w moim przypadku – obeznanie się z tymi magicznymi technicsami, ustawienie systemów, obadanie mixera – wszystko na luzie. Dupa z tego wyszła. Pociąg nam uciekł, a następny był za godzinę. „No to nic – myślimy – trzeba dzwonić po Rascala”. Na szczęście wyciągnęłam od niego numer przed imprezą. Normalnie to chyba fuks jakiś był, że mogliśmy się skontaktować. Szczerze powiedziawszy to chłopaki i ja przez chwilę poczuliśmy, że ma się nas w głęboko w dupie. No to leziemy z ekwipunkiem na poczekalnię (czyt. Ja z plecakiem i chłopaki przyssani do mojego case. GR-1 lata czy to po PKS-ach, by jakiś połączeń szukać, czy to z okienka do okienka, by się dowiedzieć, czy na pewno mamy pociąg, a jeśli tak to gdzie, o której i tak dalej… Istne urwanie głowy. Wsiedliśmy wreszcie do tej zasranej osobówki do Bielska-Białej Głównej. Cudne uczucie. Efekt zepsuło 22-minutowe opóźnienie (czyt. Stanie na stacji). Siedzieliśmy spoceni, majaczaliśmy i mieliśmy omamy. Graliśmy w grę „co może nam się jeszcze przydarzyć”. Czekaliśmy już tylko na najgorsze – porwanie przez kosmitów, czy pożar w wagonie. Cudem nic z tych rzeczy się nie wydarzyło. Pociąg rusza – „kurwa, uff! Jedziemy!” Na stacji B-B Główna byliśmy przed 22-ą. Niezła obsuwa. Rascal i Łukasz Gajdzik wyszli po nas na peron i udaliśmy się wreszcie do Arhythmii… Razem z chłopakami z Pomorza doszliśmy do wniosku, że nad nami musi czuwać jakieś chore fatum.
klub
Trafiliśmy na połowę seta Woodena. Stylowo może nie mój gust, ale poza wypadkiem z kontrolerem gościu miał zajebiste przejścia. Potem grał Emill - respekt za końcówkę. Czasem skopane przejście się trafiło, ale i tak jestem pod wrażeniem, bo myślałam, że zagra lżej. No i czas był na Łukasza – chciałabym zachować taki spokój, jak on, ale nerwy mnie zżerały od środka. No i czas na Rascala – to był jeden z najlepszych seciszy, jakich wysłuchałam – energiczny, żywiołowy… eh, pozazdrościć techniki… W trakcie jego seta usłyszeliśmy od uroczej barmanki, że to już koniec imprezy i nie zagram z chłopakami. Olaliśmy to.
No i kolej była na mnie. Rascal: „Masz 4 minuty na ustawienie systemów”. Ręce robią mi dygu-dyg, Wooden i Rascal biją się z kablami od gramców, cale to przenoszenie sprzętu (no sorry, ale w trzy osoby na tym tzw. stanowisku to można co najwyżej robić za żywy mur). Podłączony sprzęt i nagle tekst roku „połóż płytę, by leciało coś”… :F
Szukam case’a - „gdzie jest kurwa case?!”
Szukam słuchawek – „gdzie są kurwa słuchawki?!”
Szukam odsłuchu – „Pokaż mi ten PIERDOLONY ODSŁUCH!”
Rascal, Wooden, lubię Was - sorry za urazy psychiczne z powodu moich wyzwisk, ale skomentować to mogę jedynie tekstem „o ja pierdolę…” Wooden, czleku - bez jaj – chciałam żebyś stamtąd po prostu, grzecznie mówiąc, odszedł. Cały czas bawił się efektami, gdy ja usiłowałam wycisnąć coś z odsłuchu. Wały mi się rozjeżdżały, przejścia zjebałam, crossem chciałam się bawić, ale nie potrafiłam ustawić normalnej linii krzywej cięcia na dwa kanały… Ułożonego miałam zajebistego klimatycznego secisza, ale zdenerwowanie i zażenowanie z mojej strony spowodowało, że poddałam się i powiedziałam „no way”. Udało mi się też zdjąć igłę z grającego placka.
Chyba się na blond przefarbuję.
Sporo cierpkich kwasów nie zostało wykorzystanych. Po mojej minie i licznych mych komentarzach w stylu „ja pierdolę” i „kurwa…” można było wywnioskować, że ta gra nie sprawia mi przyjemności.
Nie zamierzam się usprawiedliwać, czy coś… To ja skopałam i ok – pochylam głowę i uczciwie przyznaję, że mi (zajebiście) nie poszło . Pozdrowienia dla słuchaczy – poprawiliście mi humor, serio. Dzięki za to, bo już myślałam, że będę „grać na skrzypcach”. Psychicznie ze mną najlepiej po tym „występie” mym nie było.
Aha – udało mi się wywalić korki. Normalnie nie wiem w jaki sposób, ale to zrobiłam. GR-1 zadeklarował, że będzie o mnie swoim wnukom opowiadał
Czas był na chłopaków z Pomorza – GR-1 i Mr. Untitled. Wspomnieć muszę, że Mr. Untitled tylko raz przed występem (ogólnie) grał z Cd-playerów (!). Moje „sierotki” - zajebiscie było! Najlepszy secisz skleiliście!
Duży szacun dla wszystkich grających chłopaków Żółwik.
filmiki z imprezy
http://www.youtube.com/view_play_list?p … 03E83C7D93
więcej dodam później
Ostatnio edytowany przez HSL (2010-06-24 21:24:34)
Offline
hehehe ciekawie było to na pewno, szkoda, że tego nie widziałem swoją drogą też na imprezach zdarzały się śmieszne wpadki, nie zbyt duże, ale zawsze coś
typu wyjebana wtyczka od kontaktu (nie z mojej winy oczywiście) czy zacinająca się płyta, albo po prostu szukania odpowiedniego kawałka gdy na jednym decku już kończy się track
A no i oczywiście crossfader na środku, gdy beatmatch'uje drugi wałek to najlepsze czasem
Nawet najlepsi też miewają podobne wpadki, więc wiesz. Następnym razem będzie lepiej
Offline